sobota, 19 października 2013

Dary Anioła: Miasto Kości - film.

Kochani!
Dawno mnie tu nie było, za co przepraszam. Jak pisałam w ostatnim wpisie, czytam namiętnie Alex Kavę, ale teraz też zabrałam się za coś innego, by nie zaniedbywać tak bardzo tego bloga.

 Dziś notka nie na temat książki, ale jej ekranizacji.

 Dary Anioła: Miasto Kości

Wśród fanów twórczości Cassandy Clare było o nim bardzo głośno, być może jest tak do tej pory. Długo wstrzymywałam się z obejrzeniem tej produkcji, ponieważ kilkakrotnie czytałam książki.
Mając już nieco ogląd na to, jak wyglądają ekranizacje moich ulubionych książek, nie chciałam się zawieść.
Tyle się jednak oczytałam o wspaniałości tego filmu. Wierni fani książek wręcz go zachwalali, więc pomyślałam: może nie jest taki zły, może tym razem to naprawdę wyszło.
Przełamałam się i zobaczyłam, i... zawiodłam się...
Wiem, że dla kogoś, kto nie miał styczności z książką, film może wydawać się dobry pod wieloma względami. Być może tak jest, ale niestety nie dostrzegam tego.
Bardzo drażniły mnie nieścisłości, jakie są tu obecne. Wiele rzeczy pominiętych (co jest zrozumiałe), ale też tak wiele rzeczy przekręconych.
Może patrzę zbyt surowo...
Czytając książkę zupełnie inaczej wyobrażałam sobie głównych bohaterów. 
Clary miała być mocno niezdarną, rudą dziewczynką, a nie pięknością w każdym calu, ale... nie jest to w końcu największy minus.
Jace - Jamie Campbell Bower jest dla mnie zbyt zniewieściały. Nic nie poradzę. Jego gra aktorska jest w porządku, ale jakoś nie pasował...
No i Valentine - czy nie powinien być to przystojny blondyn, z wysportowaną sylwetką, ale jednocześnie z klasą? Nie spodziewałam się zobaczyć bruneta z warkoczykami na głowie, przypominającego szaleńca.

Śmiem twierdzić, że wiele osób się ze mną nie zgodzi.
To jednak moja subiektywna ocena. Spodziewałam się czegoś dużo lepszego.

Po obejrzeniu Intruza zaczęłam wierzyć, że ekranizacja może być całkiem niezła, mimo kilku nieścisłości.
Niestety, jak dotąd, to jeden z niewielu tytułów, które mogę polecić.

Wracając do Darów Anioła - gorąco polecam lekturę tej serii. Ma w sobie to "coś", co wciąga bez reszty.

Film oceniam na 3/5.

Ach... I czekam na premierę Mechanicznej Księżniczki, która już niedługo. Jak tylko nastąpi, pojawi się o niej notka.
A tymczasem... do następnego razu...

Pozdrawiam!