piątek, 20 grudnia 2013

"Płomienie śmierci" Alex Kava

Jeżeli jeszcze ktoś tego nie wie, pani Kava jest jedną z moich ulubionych autorek.
Do przeczytania tej książki skłoniła mnie wizyta w Empik'u i to, że ta książka wprost wołała do mnie, żeby ją wziąć.Więc uległam.
Z góry przepraszam tych, którzy czekają na kilka słów o Eksperymencie Black Box



Tytuł: Płomienie śmierci
Autor: Alex Kava
Wydawca: MIRA Harlequin Polska
Liczba stron: 408
Data polskiego wydania: 19 czerwca 2013

Opis wydawcy:
W Waszyngtonie płonie kolejny budynek... Tym razem w zgliszczach policja odnajduje ciało młodej kobiety. Śledztwo prowadzi agentka Maggie O'Dell. Na pozór proste dochodzenie budzi traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa. W płomieniach zginął ukochany ojciec Maggie, w płomieniach naraża życie przyrodni brat, który jest strażakiem. Kolejny pożar i kolejne zwłoki... Czy seryjny podpalacz jest też seryjnym mordercą? Śledztwo komplikuje się, wiele wątków prowadzi donikąd. A Maggie ma coraz większe powody do zmartwienia. Wyczuwa szóstym zmysłem, że ktoś ją nieustannie obserwuje. Nie wie, że ten człowiek upatrzył ją sobie na kolejną ofiarę. On lubi takie pewne siebie, inteligentne kobiety. Lubi słuchać, jak krzyczą z bólu...

Moja opinia:
Będzie to jedna z moich ulubionych pozycji, mimo wszystko.
Maggie O'Dell jest jedną z tych książkowych bohaterek, do których naprawdę się przywiązałam i będzie mi przykro się z nią rozstać, kiedy seria się skończy. Na razie jednak czekam na kolejną część.
Płomienie śmierci to ciekawa pozycja pod kilkoma względami, zwłaszcza dla miłośników pani Kavy. 
W pierwszej kolejności oczywiście  agentka FBI nie może żyć bez rozwikływania jakichś zagadek. Ponadto w większości przypadków rozwikłanie zagadki jest dla niej śmiertelnie niebezpieczne i czasem niewiele brakuje, by policyjna psycholog sama stała się ofiarą.
Co prawda tu autorka nas zaskakuje, ale nie ujmuje tym książce wartości.
Jesteśmy wręcz zmuszeni sięgnąć po kolejną część, której (o zgrozo!) nie ma jeszcze w polskim tłumaczeniu. 
Mamy tu okazję przekonać się, co dalej z Benjaminem Plattem - osobiście liczyłam, że wątek będzie bardziej rozwinięty, ale być może autorka jeszcze coś dla nas szykuję.
Trochę dłużej pobędziemy z Patrickiem, bratem Maggie i przekonamy się, jak oboje odnajdują się w relacji brat - siostra.
Przypomni o sobie mama O'Dell, a także Julia Racine ma tu swoje pięć minut.
Całość oceniam bardzo pozytywnie. Zaczęłam czytać dziś rano i nie oderwałam się aż skończyłam. Płomienie śmierci  to lepsza część niż chociażby jej poprzedniczka Śmiertelne napięcie, która owszem wciągała, ale nie tak jak zawsze Alex Kava.
No...
Wracając do bohaterki - czy zdoła pokonać lęk związany z pożarami? - Przekonamy się.
Wciąż też Maggie wraca do wydarzeń z wcześniejszych części (z perspektywy czytelnika wcześniejszych części), co chwilami może się wydawać nużące. Są to jednak krótkie fragmenty i nawet się człowiek nie zorientuje, kiedy je przeczyta.
Jeszcze dosłownie jedno słowo o okładce. Dlaczego wygląda tak tandetnie? Alex Kava miewała lepsze...

Ogólna ocena to 4/5 - ze względu na ostatnią uwagę i te powroty do przeszłości.

Dla ciekawych - lubimyczytac.pl

Mój Facebook KLIK

Mój profil na lubimyczytac.pl KLIK


Pozdrawiam serdecznie i obiecuję, że postaram się przebrnąć przez ten Eksperyment Black Box, jeżeli ktokolwiek na to czeka.  xD

środa, 4 grudnia 2013

Igrzyska Śmierci

Witam!
Wreszcie udało mi się znaleźć czas i przeczytać trylogię pani Collins. Przymierzałam się do niej jakieś dwa lata temu, ale z braku czasu poszła w odstawkę, na półkę "na później". Tym razem jednak do powrotu skłoniły mnie wszelkie porównania do Niezgodnej.
Jest to recenzja zbiorowa całej trylogii.







Tytuł: Igrzyska śmierci, W pierścieniu ognia, Kosogłos

Autor: Suzanne Collins
Wydawca: Media Rodzina
Liczba stron: 352 + 359 + 376

Opis wydawcy:

"Igrzyska śmierci", pierwszy tom bestsellerowej trylogii Suzanne Collins, trafia do kin! To opowieść o świecie Panem rządzonym przez okrutne władze, w którym co roku dwójka nastolatków z każdego z dwunastu dystryktów wyrusza na Głodowe Igrzyska, by stoczyć walkę na śmierć i życie.

Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny – musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a już to zasługuje na miano prawdziwej walki o przetrwanie...


Trylogia Suzanne Collins to prawdziwy bestseller: wszystkie trzy tomy utrzymywały się w czołówce listy bestsellerów magazynu „The New York Times” przez wiele tygodni!


Moja opinia:

Początkowo miałam opory w stosunku do tej trylogii. Zwłaszcza, że skoro kiedyś "robiłam do niej podejście", to obawiałam się, że mnie nie wciągnie.
Ale wciągnęła bez reszty.
Katniss nie ma w sobie prawie nic z sympatycznej dziewczynki, która od razu wzbudziłaby sympatię. Jest przekorna, czasem zarozumiała, ale i odważna, a ponad wszystko przedkłada dobro swojej siostry, matki i przyjaciela Gale'a. 
Bardzo heroiczna postawa. 
Kto z nas będąc na jej miejscu zdecydowałby się na wzięcie udziału w Igrzyskach, by ochronić swoją siostrę, a jednocześnie wystawić się na niemal pewną śmierć?
Obawiam się, że mało kto.
Idąc dalej i sięgając pamięcią do kolejnej części - kto poświęciłby swoją przyszłość, by chronić swoich bliskich?
I wreszcie, kto podjąłby się do bycia symbolem powstania?
Katniss to wspaniała postać pod wieloma względami. Czytając jej historię niejeden z nas mógłby się od niej uczyć.
W wielu momentach działa na nerwy. 
Żebyście widzieli, ile razy rzuciłam książką, by za chwilę znowu ją otworzyć i śledzić dalsze losy bohaterów.

Pierwsza i druga część trylogii poszła gładko, że pozwolę sobie to tak określić. Mam tu na myśli, że dobrze i szybko mi się je czytało. W przypadku Kosogłosa - było kilka momentów, w których niemal stanęło mi serce oraz kilka takich, kiedy akcja wydawała mi się ciągnąć w nieskończoność. Patrząc całościowo, mimo wszystko to także dobra część.

Czy dobre zakończenie?
Myślę, że tak.
Niezbyt przesłodzone, z gorzkim posmakiem śmierci, ale... Katniss w końcu znajdzie się w świecie i swoich odczuciach.
Jest wiele fragmentów, do których wracałam, ponieważ w jakiś sposób mocno wpisały się w moją pamięć.


Teraz troszkę o filmach.

O dziwo(!) są to dobre ekranizacje. Nieidealne rzecz jasna, ale naprawdę dobre. Byłam miło zaskoczona oglądając je i porównując z książkami.
Nie są w 100% zgodne z pierwowzorami, ale nie odbiera im to uroku. Zaskoczyła mnie tu Jennifer Lawrence. Jeśli mam być szczera, byłam dość sceptycznie nastawiona do niej, jako Katniss. Wypadła dobrze. Wiadomo, że każdy z nas miał w głowie swoje wyobrażenie głównej bohaterki, ale ta aktorka sprawdza się, jeśli można tak to ująć.
Jeśli ktoś jeszcze nie widział W pierścieniu ognia może iść do kina. Oczywiście, jeżeli nie był zawiedziony ekranizacją Igrzysk.

A teraz pozwolę sobie powiedzieć kilka słów o porównywaniu Niezgodnej i Igrzysk śmierci. No cóż... 

To chyba jakieś dalekie koligacje, bo oprócz kilku dość daleko idących podobieństw typu : 12 dystryktów - 4 frakcje; heroiczna Katniss - heroiczna Tris (choć w różnych wymiarach); walka o przetrwanie; twardy charakter; momentami irytująca osobowość... 
Tak naprawdę idąc tym tropem możemy powiedzieć, że jedno czy drugie to kopia tryliarda innych książek. Ludzie, nie popadajmy w paranoję. To, że bohaterką książki jest dziewczyna, która w ten czy inny sposób walczy o siebie i/lub swoich bliskich nie oznacza jeszcze, że autorka skopiowała czyjś pomysł. Równie dobrze znajdzie się kilka innych przykładów wśród dramatów, thrillerów, itd.
Moje zdanie jest takie - jeśli chcesz coś widzieć - widzisz to. Amen.
Koniec wywodu na ten temat.

Wracając do Igrzysk - trylogię szczerze polecam i oceniam na 5/5!


Zapraszam na fb KLIK

Zapraszam na lubimyczytac.pl KLIK
I do następnego... Pozdrawiam :*