Wreszcie mogę to zrobić.
Tytuł: Mechaniczna Księżniczka
Autor: Cassandra Clare
Wydawca: wydawnictwo MAG
Liczba stron: 400
Opis wydawcy:
Mroczna sieć zaczyna się zaciskać wokół Nocnych Łowców z Instytutu Londyńskiego. Mortmain planuje wykorzystać swoje Piekielne Maszyny, armię bezlitosnych automatów, żeby zniszczyć Nocnych Łowców. Potrzebuje jeszcze tylko ostatniego elementu, żeby zrealizować swój plan. Potrzebuje Tessy Gray, Charlotte Branwell, szefowa Instytutu Londyńskiego, rozpaczliwie stara się znaleźć Mortmaina, zanim ten zaatakuje. Ale kiedy Mortmain porywa Tessę, chłopcy, którzy roszczą sobie równe prawa do jej serca, Jem i Will, zrobią wszystko, żeby ją uratować. Bo choć Tessa i Jem są zaręczeni, Will jest zakochany w niej jak zawsze.
Moja opinia:
Jest to bardzo dobre zakończenie trylogii.
Książka od samego początku zaskakuje. Pierwsze rozdziały to taki powrót do przeszłości i przypomnienie Willa i Jema z początków znajomości, a także powrót do jeszcze jednej sytuacji z przeszłości, ale nie będę zdradzać, o co chodzi.
Czytając Mechaniczną Księżniczkę na zmianę śmiałam się i płakałam. Ponadto przechodziłam od szoku do załamania. Wszystko dzieje się tak różnie od moich wyobrażeń o tej części. Ale dzięki temu historia jest piękna i nie nudzi. Nie jest oczywista.
W tej części jeszcze bardziej pokochałam Jema. Jeszcze bardziej podziwiałam Willa i Tessę. Magnus pojawia się bardzo pozytywnie. Myślę, że jest to wizerunek nieco inny od znanego czytelnikom Darów Anioła.
Zaskakuje prawda, którą Tessa o sobie poznaje. I miłość. Nie tylko pomiędzy Jemem, Willem i Tessą, ale także nowe, budzące się dopiero uczucia.
Wszystko jest na swój sposób piękne i smutne.
Nie będę zdradzać czy zakończenie jest szczęśliwe, czy nie.
Powiem szczerze, że odkąd przeczytałam książkę w nieoficjalnym tłumaczeniu, wciąż wewnętrznie ją przeżywam. Teraz jedynie nieco odświeżyłam to wszystko czytając ją po raz drugi wreszcie ze swojego, prywatnego egzemplarza.
Cenię panią Clare za to, jakie uczucia potrafi we mnie wzbudzić.
Po przeczytaniu niektórych rozdziałów zalewałam się łzami i starałam jakoś "się ogarnąć". Rzadko zdarza się, żeby książka aż tak mocno na mnie wpływała. Z tego oczywiście powodu jeszcze bardziej chylę czoła autorce i z lękiem czekam na ostatnią część Darów Anioła. Wewnętrznie czuję, że będzie to cios prosto w serce, ale może nie nastawiajmy się.
Co się tyczy Mechanicznej Księżniczki, jeżeli ktoś był zachwycony dwiema poprzednimi, ta NA PEWNO nie zawiedzie.
Żal trochę żegnać się z bohaterami, choć nie wszystkimi. Z innymi jednak bezpowrotnie.
Książkę oceniam na 5/5 - za całokształt.
Dla chętnych lubimyczytac.pl
Mój facebook KLIK
Także mój profil na lubimy czytać, gdyby ktoś był zainteresowany moją opinią o książkach, które przeczytałam, ale nie mówię o nich na blogu KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz