Susan Ee | Angelfall (Opowieść Penryn o końcu świata tom 1) | Wydawnictwo Filia | 316 stron
Miasta zostały opuszczone w biegu. Na ulicach wciąż stoją samochody bez właścicieli. Nie ma dobrej pory na poruszanie się z miejsca na miejsce. Penryn, mimo że ma dopiero 16 lat, zajmuje się matką i młodszą siostrą. Zdobywa jedzenie, schronienie. Wszystko byłoby dobrze, gdyby bardziej kierowała się rozumem, a nie współczuciem wobec drugiego.
Nagle musi podjąć się misji ratunkowej swojej siostry z niecodziennym towarzyszem. Bóg wydaje się być nieobecny w dzisiejszych czasach, a Anioły robią co chcą...
Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie czytało mi się tę książkę. Penryn jest w jakiś sposób typową bohaterką młodzieżowych serii - ciężka sytuacja rodzinna, odwaga, lekkomyślność, odpowiedzialność za rodzinę, trudne wybory, itd. Bardziej interesujący jest jednak motyw Aniołów, które wcale nie są tutaj stróżami prawości i bezpieczeństwa. Są za to kobieciarzami, nie stronią od luksusów i toczą ze sobą walki. Co więcej, kto wie czy w ogóle wierzą w Boga...
Angelfall to przyjemna i dość lekka lektura, która ma w sobie to coś, co wciąga w prawie każdej młodzieżówce. Lekkość języka i przystępną fabułę, które sprawiają, że lekturę się po prostu pochłania za jednym razem. Osobiście nie mogłam się oderwać i z przyjemnością sięgnę po drugi tom.
Zaintrygowała mnie ta wizja świata, w którym ludzie w przypływie strachu porzucili swoje dorobki życiowe, uciekając przed złymi istotami, które z założenia powinny być tymi dobrymi.
Jak ludzie poradzą sobie z tym wszystkim i z całą postapokaliptyczną rzeczywistością?
Mam nadzieję, że rozwinięcie historii będzie równie wciągające.
Ogólnie polecam, szczególnie czytelnikom w wieku głównej bohaterki oraz osobom, które szukają wciągającej lektury.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz