środa, 4 grudnia 2013

Igrzyska Śmierci

Witam!
Wreszcie udało mi się znaleźć czas i przeczytać trylogię pani Collins. Przymierzałam się do niej jakieś dwa lata temu, ale z braku czasu poszła w odstawkę, na półkę "na później". Tym razem jednak do powrotu skłoniły mnie wszelkie porównania do Niezgodnej.
Jest to recenzja zbiorowa całej trylogii.







Tytuł: Igrzyska śmierci, W pierścieniu ognia, Kosogłos

Autor: Suzanne Collins
Wydawca: Media Rodzina
Liczba stron: 352 + 359 + 376

Opis wydawcy:

"Igrzyska śmierci", pierwszy tom bestsellerowej trylogii Suzanne Collins, trafia do kin! To opowieść o świecie Panem rządzonym przez okrutne władze, w którym co roku dwójka nastolatków z każdego z dwunastu dystryktów wyrusza na Głodowe Igrzyska, by stoczyć walkę na śmierć i życie.

Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny – musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a już to zasługuje na miano prawdziwej walki o przetrwanie...


Trylogia Suzanne Collins to prawdziwy bestseller: wszystkie trzy tomy utrzymywały się w czołówce listy bestsellerów magazynu „The New York Times” przez wiele tygodni!


Moja opinia:

Początkowo miałam opory w stosunku do tej trylogii. Zwłaszcza, że skoro kiedyś "robiłam do niej podejście", to obawiałam się, że mnie nie wciągnie.
Ale wciągnęła bez reszty.
Katniss nie ma w sobie prawie nic z sympatycznej dziewczynki, która od razu wzbudziłaby sympatię. Jest przekorna, czasem zarozumiała, ale i odważna, a ponad wszystko przedkłada dobro swojej siostry, matki i przyjaciela Gale'a. 
Bardzo heroiczna postawa. 
Kto z nas będąc na jej miejscu zdecydowałby się na wzięcie udziału w Igrzyskach, by ochronić swoją siostrę, a jednocześnie wystawić się na niemal pewną śmierć?
Obawiam się, że mało kto.
Idąc dalej i sięgając pamięcią do kolejnej części - kto poświęciłby swoją przyszłość, by chronić swoich bliskich?
I wreszcie, kto podjąłby się do bycia symbolem powstania?
Katniss to wspaniała postać pod wieloma względami. Czytając jej historię niejeden z nas mógłby się od niej uczyć.
W wielu momentach działa na nerwy. 
Żebyście widzieli, ile razy rzuciłam książką, by za chwilę znowu ją otworzyć i śledzić dalsze losy bohaterów.

Pierwsza i druga część trylogii poszła gładko, że pozwolę sobie to tak określić. Mam tu na myśli, że dobrze i szybko mi się je czytało. W przypadku Kosogłosa - było kilka momentów, w których niemal stanęło mi serce oraz kilka takich, kiedy akcja wydawała mi się ciągnąć w nieskończoność. Patrząc całościowo, mimo wszystko to także dobra część.

Czy dobre zakończenie?
Myślę, że tak.
Niezbyt przesłodzone, z gorzkim posmakiem śmierci, ale... Katniss w końcu znajdzie się w świecie i swoich odczuciach.
Jest wiele fragmentów, do których wracałam, ponieważ w jakiś sposób mocno wpisały się w moją pamięć.


Teraz troszkę o filmach.

O dziwo(!) są to dobre ekranizacje. Nieidealne rzecz jasna, ale naprawdę dobre. Byłam miło zaskoczona oglądając je i porównując z książkami.
Nie są w 100% zgodne z pierwowzorami, ale nie odbiera im to uroku. Zaskoczyła mnie tu Jennifer Lawrence. Jeśli mam być szczera, byłam dość sceptycznie nastawiona do niej, jako Katniss. Wypadła dobrze. Wiadomo, że każdy z nas miał w głowie swoje wyobrażenie głównej bohaterki, ale ta aktorka sprawdza się, jeśli można tak to ująć.
Jeśli ktoś jeszcze nie widział W pierścieniu ognia może iść do kina. Oczywiście, jeżeli nie był zawiedziony ekranizacją Igrzysk.

A teraz pozwolę sobie powiedzieć kilka słów o porównywaniu Niezgodnej i Igrzysk śmierci. No cóż... 

To chyba jakieś dalekie koligacje, bo oprócz kilku dość daleko idących podobieństw typu : 12 dystryktów - 4 frakcje; heroiczna Katniss - heroiczna Tris (choć w różnych wymiarach); walka o przetrwanie; twardy charakter; momentami irytująca osobowość... 
Tak naprawdę idąc tym tropem możemy powiedzieć, że jedno czy drugie to kopia tryliarda innych książek. Ludzie, nie popadajmy w paranoję. To, że bohaterką książki jest dziewczyna, która w ten czy inny sposób walczy o siebie i/lub swoich bliskich nie oznacza jeszcze, że autorka skopiowała czyjś pomysł. Równie dobrze znajdzie się kilka innych przykładów wśród dramatów, thrillerów, itd.
Moje zdanie jest takie - jeśli chcesz coś widzieć - widzisz to. Amen.
Koniec wywodu na ten temat.

Wracając do Igrzysk - trylogię szczerze polecam i oceniam na 5/5!


Zapraszam na fb KLIK

Zapraszam na lubimyczytac.pl KLIK
I do następnego... Pozdrawiam :*

2 komentarze:

  1. Moim zdaniem trylogia jest na prawdę dobra! Kilka razy słyszałam głosy, że poziom pisarski jest słaby, ja tego nie zauważyłam. Czytając Igrzyska byłam oczarowana realizmem i kreacja postaci. Autorka świetnie wciąga Czytelnika, praktycznie "za uszy" do powieści. Również polecam każdemu książkę!

    Tutaj są moje recenzje wszystkich trzech książek z tej serii:
    http://moznaprzeczytac.pl/tag/igrzyska-smierci/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak... Za uszy dosłownie. Osobiście nie mogłam się oderwać do ostatniej strony. :)

      Usuń