poniedziałek, 9 listopada 2015

Za żadne skarby...

Bez zbędnych wstępów. Do rzeczy...




Vera Falski | Za żadne skarby | Wydawnictwo Otwarte | 440 stron

Ewa Ochnik jest doktorantką w kierunku mikrobiologii na uniwersytecie w Olsztynie. Jej życie jest względnie poukładane, udało jej się wyrwać z rodzinnej wsi i zdobyć wykształcenie. Teraz powinno być tylko dobrze. Jej osobistym sukcesem miał być wyjazd na zagraniczny, prestiżowy staż. W dniu, który miał być dla niej bramą do lepszego życia, spada na nią przykra wiadomość o śmierci jej matki. Nagle nad Ewą zawiśnie pytanie: czy wróci na mazurską wieś? 

Główna bohaterka - Ewa wydawała mi się na początku całkiem poukładaną i mądrą dziewczyną. Wraz z kolejnymi stronami książki moja opinia o niej niestety ulegała zmianie i to wcale nie na lepsze. Jestem w stanie zrozumieć jej niechęć wobec rodzinnego domu, w którym nie zaznała tak wiele szczęśliwych chwil. Wiąże się raczej z nieustannymi problemami i swego rodzaju zacofaniem. Z jednej strony rozumiem postępowanie dziewczyny. Chciała realizować swoje plany, śmierć matki nie mogła całkowicie zmienić jej życia, bo któregoś dnia ból minie, a czas będzie biegł nieuchronnie zapominając o szlachetnych pobudkach. Szansa na wyjazd zagraniczny nie trafia się każdego dnia. Ponadto starania o niego wymagały wytężonej pracy, która nie powinna zostać zapomniana. 
Kiedy bohaterka wraca do domu i zderza się z rzeczywistością, staje przed trudnymi wyborami. Żaden nie wydaje się odpowiedni.
Jedno zdarzenie może jednak postawić sprawy w całkiem innym świetle. Nie bez znaczenia będzie tutaj obecność lokalnego milionera - Aleksandra Kropiwnickiego.

Przez cały czas miałam wrażenie, że akcja książki idzie do przodu w jakimś szalonym tempie i jedyne, co może zrobić to jeszcze bardziej przyspieszyć. To odczucie nie opuściło mnie do ostatniego zdania. Opowieść zaczyna się całkiem zwyczajnie, a potem nagle wszystko jest nie tak. Ta mądra dziewczyną, którą była na początku Ewa, nagle staje się coraz bardziej irytująca w swoich samolubnych zachowaniach. 
Kiedy do historii wkrada się wątek romansowy, miałam ochotę przestać czytać. Czekałam na jakiś moment grozy, dowód przykrej, okropnej bądź dramatycznej tajemnicy. Krótko mówiąc, ten wątek był dla mnie najcięższy do przebrnięcia - flaki z olejem. Wszystko działo się jak w tanim i mało ambitnym romansie i nie mogłam się doczekać jego końca. 
Wreszcie, kiedy zaczęło się dziać... No no... Opowieść wkraczyła na całkiem nowy poziom. Odtąd czytało się jakby zupełnie inną opowieść. Z napięciem czytałam kolejne strony czekając na rozwiązanie akcji. 
Wyjaśnił się także powód pojawiania się tych "dziwnych" fragmentów i muszę przyznać, że słusznie oceniałam ich wkład w opowieść. 

Ogólnie rzecz ujmując, książkę dość szybko się czyta. Historia sama w sobie momentami jest banalna do bólu, później zaskakująca, aż w końcu jakby wyrwana z całkiem innej książki.
Przez to trudno powiedzieć jednoznacznie czy jest to dobra pozycja, czy też zwykły średniak. Ode mnie jednak bardzo wysokich not nie zdobędzie.


6/10

czwartek, 5 listopada 2015

Co jeśli...

Korzystam z mojego czytelniczego "cugu" i pochłaniam książkę za książką. Zaraz po skończeniu Tak blisko sięgnęłam po Tak krucho, ale nie chciałam pisać recenzji tej samej historii. Jeśli ktoś jest zainteresowany moim zdaniem na jej temat, zapraszam na mój profil na lubimyczytac. Tak krucho > link do opinii
Tym razem będzie o książce, do której przymierzałam się już raz, ale zrezygnowałam po kilkudziesięciu stronach. Wtedy nie miałam na nią"nastroju". Teraz jednak z przyjemnością doczytałam do końca. Na życzenie autorki postaram się nie zdradzić zbyt wiele, abyście mieli taką samą przyjemność z czytania jak ja.



Rebecca Donovan | Co jeśli | Wydawnictwo Feeria Young | 380 stron


Nicole zaprzyjaźniła się z Calem, Rae i Richelle niemal od razu po swojej przeprowadzce. Ta trójka wnosiła do jej życia radość z poznawania nowych rzeczy, ale i zaburzyła wyobrażenie na temat rodziny. W domu Nicole zawsze wszystko było perfekcyjne, a tatuś był traktowany z największymi honorami. Jej przyszłość była odgórnie zaplanowana, niemal już w momencie poczęcia. Rodzice chcieli perfekcyjnego życia dla ich perfekcyjnej córki.

Życie pozostałej trójki było dalekie od tego wszystkiego, co otaczało ich przyjaciółkę. Nie pozbawiło ich to jednak szczęścia.
Wydawało się, że znajomość Cala, Rae, Richelle i Nicole jest nie do zniszczenia, aż wreszcie przychodzi moment w ich życiu, kiedy wszystko staje na głowie i nagle nic nie jest po ich myśli...

Historię poznajemy z kilku perspektyw. Wydarzenia dotyczące teraźniejszości przeplatają się ze wspomnieniami z dzieciństwa, co daje nam ogląd na całą sytuację i powoli doprowadza do kulminacyjnego momentu.

Nie wiem, co mogę powiedzieć, żeby nie zepsuć przyjemności z czytania.
Cała opowieść jest naprawdę fascynująca. Jest osnuta niedopowiedzeniami, które powoli się wyjaśniają i to sprawia, że nie sposób oderwać się od czytania.
Z ciekawością pochłaniałam kolejne strony, głodna rozwiązań i wyjaśnień.
Nie mogę powiedzieć nic innego tylko, że musicie to przeczytać i "wgryźć" się w tę historię jak ja.
To opowieść o przyjaźni, rodzinie i decyzjach, które nigdy nas nie ominą, a mogą na zawsze zmienić nasze życie...
Polecam!


8/10

Jestem ostatnio zdecydowanie zbyt łaskawa. Chyba zmiękło mi serce. xD

poniedziałek, 2 listopada 2015

Tak blisko...

Hej!
Dawno mnie nie było. Z niewiadomych przyczyn miałam takiego "kaca książkowego", że żadna książka, którą próbowałam czytać nie zdołała mnie na tyle wciągnąć/zainteresować, żebym dobrnęła do końca. W końcu jednam sięgnęłam po pozycję, którą jakiś czas temu pożyczyła mi znajoma. Nie wiedziałam całkowicie, o czym będzie historia, ale postanowiłam dać się zaskoczyć.
I oto jestem z nową opinią.
To znaczy, że książka dała radę...


Tammara Webber | Tak blisko (Kontury serca, tom 1) | Wydawnictwo Jaguar | 336 stron

Jacqueline jest studentką muzykologii i właśnie rozstała się z chłopakiem. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że to za nim poszła do college'u i zrezygnowała z ambitniejszych opcji. Teraz może sobie jedynie pluć w brodę, że tak zaufała w świetlaną przyszłość ich dwojga.
Jej przyjaciółka nie pozwala się załamywać i zabiera Jacqueline na imprezę, która dla bohaterki okazuję się totalną klapą. Kiedy postanawia wrócić do akademika, dzieje się coś niespodziewanego. Z opresji ratuje ją nieznajomy, a ona od tego czasu ciągle ma go w głowie i nagle wszędzie zaczyna go spotykać...

Bohaterka nie chce pokazać swojemu ex, jak głęboko ją zranił. Prosi o drugą szansę na zaliczenie ekonomii - którą przez rozstanie o mały włos oblała, a pośrednio w ten sposób trafia na Londona - tutora.
Który z nich (London czy wybawca) zawładnie jej sercem i jak Jacqueline poradzi sobie w obecnej sytuacji?

Jak większość młodzieżówek książka mnie zainteresowała. Być może ze względu na swoją nieskomplikowaną fabułę, a może dlatego, że w pewnym stopniu utożsamiałam się z główną bohaterką. Jacqueline jest sympatyczną, sumienną i skromną osóbką. Kiedy zostawia ją chłopak czuje się pewnie jak większość dziewczyn w jej sytuacji - porzucona. Na szczęście każda z nas ma przyjaciół, którzy nie pozwalają na użalanie się nad sobą. Tutaj to Erin jest z główną bohaterką na dobre i na złe. Jest skłonna nawet zakończyć swój związek stając w obronie przyjaźni.
Główna bohaterka powoli dojdzie do odpowiednich wniosków w związku ze swoim ex, ale czy to uchroni ją przed ponownym, niefortunnym ulokowaniem uczuć?

Historia prosta, ale w swej prostocie interesująca. Tajemniczość pewnych bohaterów zachęca do ciągłej lektury. W końcu czytelnik chce się przekonać, jaka była przeszłość tego kogoś, co ukrywa i dlaczego to robi.
Prawda może okazać się zaskakująca nie tylko dla głównych bohaterów.

Na mojego książkowego kaca ta historia było idealna. Przeczytałam ją w zaledwie dwa dni, co w moim przypadku świadczy tylko o tym, że opowieść mnie wciągnęła. Już chyba orientujecie się, jaki rodzaj książek tak na mnie działa.
Zatem, sami zdecydujcie czy zechcecie sięgnąć po Tak blisko... Dla mnie to była miła odskocznia od problemów dnia codziennego i wreszcie coś na relaks dla pełnej problemów głowy. Zarówno bohaterka, jak i jej historia są bliskie mojemu sercu.
Mogę Wam ją polecić.

8/10