czwartek, 7 listopada 2013

Malowany Człowiek Księga I

Witam po długiej przerwie!
Nie mogłam się jednak powstrzymać przed czytaniem innych rzeczy, więc wróciłam do Darów Anioła. Trochę pod wpływem filmu, żeby poprawić sobie po nim "smak".
Wreszcie jednak zebrałam siły i postanowiłam skończyć książkę, którą miałam okazję czytać pierwszy raz, a nie... piąty.
Tak też powróciłam do Malowanego Człowieka. Nie pamiętam czy w ogóle wspominałam, że to czytam, ale jeśli nie, to wszystkich zachęcam...


Autor: Peter V. Brett
Tytuł: Malowany Człowiek Księga I
Wydawca: Fabryka Słów
Liczba stron: 504

Opis wydawcy:
Zaszczuta i zdziesiątkowana ludzkość przeklina noc. Z każdym zmierzchem, w oparach mgły, nadchodzą opętane żądzą mordu bestie. Przerażeni ludzie chronią się za magicznymi runami. Usiłują wymodlić dla siebie i najbliższych kolejny dzień życia. Rzeź ustaje bladym świtem, gdy światło zapędza demony z powrotem w Otchłań. Rosną odległości między pustoszejącymi osadami. Wydaje się, że nikt ani nic nie zdoła powstrzymać otchłańców, kładąc tym samym kres zagładzie. W tym dogorywającym świecie dorasta troje młodych ludzi. Bohaterski Arlen, przekonany, że większym od nocnego zła przekleństwem jest strach przepełniający ludzkie serca. Leesha – jej życie zrujnowało jedno proste kłamstwo – nowicjuszka u starej zielarki, bardziej chyba przerażającej od krwiożerczych potworów. I Rojer, którego los na zawsze odmienił wędrowny minstrel, wygrywając mu na skrzypkach skoczną melodię. Tych troje ma coś wspólnego – są uparci i przeczuwają, że prawda o świecie nie kończy się na tym, co im powiedziano. Czy odważą się jej poszukać, opuszczając chroniony runami azyl?


Moja opinia:
Książka jest dobra.
Na początku nie była dla mnie tak wciągająca, jak się spodziewałam, ale postanowiłam dać jej szansę i nie żałuję.
Śledzimy losy trójki bohaterów, którzy nie mają o sobie pojęcia. 
Arlen - który urzekł mnie swoją odwagą i wyłamaniem się ze swojej społeczności. Jest zdolny i mądry, niejeden raz mądrzejszy od własnego ojca, a już z pewnością odważniejszy. 
Chłopak przechodzi długą drogę od opuszczenia swojej rodzinnej miejscowości, do ostatecznej sceny(której nie chcę zdradzać). Życie go nie oszczędzało, choć nie mógł też narzekać na życzliwość innych ludzi. Kiedy czytamy historię tego młodzieńca, zastanawiamy się, jak wielką rolę odegra dla całej społeczności obawiającej się demonów.
Leesha - to także niezwykle mądra dziewczyna, a przy tym skromna, piękna i odważna. Ciekawi mnie, jak potoczą się jej losy w nowym miejscu. Czy stara Bruna nauczyła ją wystarczająco dużo, by wreszcie spokojnie umrzeć?
I wreszcie...
 Rojer - to jeszcze dziecko. Ma zaledwie 10 lat, ale już przeżył koszmar i stara się dbać o siebie i swego Mistrza, co nie jest łatwe, kiedy ten wlewa w siebie litry wina i upija się do nieprzytomności.
Cała trójka walczy o przetrwanie, przy czym wykazuje się ponadprzeciętną mądrością i rozsądkiem. Przy tym każde z nich szuka w życiu czegoś więcej niż zwykły mieszkaniec Potoku Tibbeta czy innej małej miejscowości.
No i wreszcie Otchłańce czyli główny straszak wszystkich ludzi.
Niegdyś ludzie z nimi walczyli, potem jednak utracili runy i teraz kryją się w swych domostwach, każdej nocy modląc się, by demony nie przedarły się przez zabezpieczenia. 
Tylko Arlen chce odnaleźć zagubione znaki, dzięki którym ludzie znów mogliby wygrać.
Wręcz pożera mnie ciekawość, czy wreszcie znaki się znajdą i jak to wpłynie na dalsze losy bohaterów i innych ludzi.

Jest jedna taka rzecz, której nie mogłam się nadziwić. Bohaterowie żyją w takich czasach, w których niewielu umiało czytać i pisać, sensem życia każdej nastolatki i kobiety było za mąż pójście i urodzenie jak największej liczby dzieci, koniecznie przed 20 - tką. Mężczyźni byli prymitywni aż do bólu, a największą hańbą, jaka mogła spotkać młodą dziewczynę była plotka o przed ślubnym współżyciu z chłopakiem (nawet tym przyrzeczonym) lub ciąża (to skazywało dziewczynę na bycie pośmiewiskiem dla całej okolicznej ludności).
Co więcej zastanawiający jest fakt, że ludzie Ci, choć tak bardzo przerażeni atakami Otchłańców, nie szukają wyjścia czy rozwiązania. Nie podejmują walki.
Czy takie życie w strachu ma jakiś związek z wolnością?

Kończąc mój wywód, gorąco polecam książkę.
Jeżeli ktoś zniechęci się na początku, trzeba dać jej szansę. Nie pożałujecie.

Książka oczywiście otrzymuje ocenę 5/5.

Dla chętnych jest dostępna KLIK

Teraz czytam oczywiście wiele pozycji, między innymi drugą część recenzowanej wyżej książki. Moją uwagę jednak przykuła książka Eksperyment Black Box, którą zakupiłam w Matrasie na przecenia za 15 zł(!!).
Oczywiście pojawi się tu jej recenzja.

A tymczasem, do następnego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz