poniedziałek, 7 lipca 2014

To co moje...

Witam Kochani!
Przerwa była ogromna - sesja, praca i lenistwo. Już w środę obrona i będę miała spokojną głowę. A moja lista książek do przeczytania jest naprawdę dłuuuga...

Jak zwykle, książka wpadła w moje ręce przypadkowo. Kupiłam jej kontynuacje, całkiem nieświadomie, potem dowiedziałam się o części pierwszej, więc chciałam czytać po kolei.
Od razu wyjaśniło się kilka rzeczy, które zdążyłam poznać w To, co się nigdy nie zdarza.

Książkę czytałam dość długo, ale w większości dlatego, że miałam mało czasu. 


Autor: Anne Holt
Tytuł: To co moje
Wydawca: Jacek Santorski & Co
Liczba stron: 456
Moja ocena: 4/5

Opis wydawcy:
Dziewięcioletnia Emilia zaginęła w drodze ze szkoły do domu. Znaleziono jedynie jej plecak i bukiet kwiatów podbiału. Sześć dni później mały Kim zostaje porwany nocą ze swego pokoju. Wkrótce powraca do rodziny - nieżywy i z przypiętą kartką, na której widnieje zdanie: "Dostajesz to, na co zasługujesz". Naukowiec Inger Johanne Vik, matka małej Kristiane, jest wstrząśnięta zniknięciem dzieci, podobnie jak cała Norwegia. Ale kiedy komisarz Yngvar Stubo prosi ją o pomoc w rozwiązaniu zagadki, początkowo odmawia, mimo że ma za sobą przeszłość w FBI zarówno jako prawnik, jak i psycholog. I wtedy znika bez śladu kolejne dziecko - z autobusu pełnego pasażerów. O dziwo, nikt jednak nie zauważa niczego podejrzanego.
Kim jest zwyrodnialec, który tak okrutnie postępuje z dziećmi? Bo nie ulega wątpliwości, że to ta sama osoba. Jaki może mieć motyw? Czy między jego ofiarami istnieje jakiś związek? Inger Johanne Vik zgadza się pomóc Yngvarowi Stubo w rozwikłaniu tej sprawy, by nie dopuścić do kolejnej tragedii.

Moja opinia:
Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, wiedziałam że jest utrzymana w klimacie, jaki lubię.
Zagadkowe zniknięcia dzieci, podrzucanie ich zwłok matkom z tajemniczą karteczką. Wszystko wskazuje na to, że matki komuś coś zawiniły. Najgorsze jest jednak to, że nie wiedzą komu i co zrobiły. 
Porywacz wydaje się być normalnym obywatelem Norwegii. Jego dziwactwem jest chęć nieustannej kontroli, ale poza tym nikt nie spodziewa się po nim morderczych zapędów.

Książka pisana jest z kilku perspektyw, m. in. Yngwara, Inger Johanne, Aksela.
Jednocześnie poznajemy także inną historię, która wydarzyła się lata temu. Niewinnie oskarżono człowieka i skazano go na więzienie za gwałt i zabójstwo małej dziewczynki.
Obie sprawy - obecna i przeszła - rozwiązują się w jednym czasie. Dzięki temu końcówka książki nabiera tempa i trzyma w napięciu.

Pani Holt nie przyspiesza akcji, wszystko dzieje się w swoim rytmie. Wydaje się, że rozwiązanie sprawy jest bardzo daleko, wręcz niemożliwe, kiedy przypadkiem następują nowe okoliczności. Uważam to za duży plus opowieści.

Jak zakończy się sprawa porwań i czy wreszcie Aksel Seier dowie się, za kogo odsiadywał wyrok?
Książkę trzeba przeczytać.

Ubolewam nad faktem, że nie jest dostępna w księgarniach. Myślę jednak, że znajdzie się do odkupienia od kogoś. Osobiście znalazłam książkę w ebook'u.
Dla chętnych poznania opinii innych odsyłam na lubimyczytac.pl klik

Mój profil na lc.pl klik

Mój blog na fb  klik

Na mojej liście "do przeczytania" kolejna jest książka, na którą polowałam dłuższy czas. Mianowicie Trafny wybór i to jej recenzja będzie następna. Bądźcie czujni. Buziaki dla Was :* 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz