sobota, 4 lipca 2015

Gniew...




Zygmunt Miłoszewski | Gniew (Teodor Szacki tom 3) | Wydawnictwo W.A.B. | 401 stron | moja ocena: 7/10

            Gniew to ostatni tom przygód prokuratora Teodora Szackiego. Tym razem akcja rozgrywa się w Olsztynie, gdzie bohater ponownie podejmuje próbę ułożenia sobie życia. Przez jego ręce przewija się wiele spraw. Większość mało ambitnych. Kiedy Szacki dostaje telefon, że w starym szpitalnym bunkrze odnaleziono zwłoki, jest pewien, że to kolejna nic nieznacząca w jego karierze sytuacja. Nie mógł bardziej się mylić, a rozwiązanie zagadki popchnie go do czynów, których nigdy by u siebie nie przewidział...

Zupełnie nie wiem, dlaczego tak długo czytałam tę książkę. W końcu naprawdę polubiłam Teodora Szackiego i nawet trochę mi przykro, że to ostatni tom jego przygód. Pan Prokurator to dojrzały mężczyzna, bardzo dobry w swoim fachu, zawsze oficjalny, zawsze dobrze ubrany. Urzeka mnie jego charakter. Jego riposty oraz zachowanie - choć czasem podchodzące pod gburowatość. Umie zachować w sobie zimną krew, niezależnie od sytuacji i jeśli przeczytacie Gniew będziecie wiedzieli dlaczego tak mówię.
Bardzo spodobała mi się sprawa, jaką pan Miłoszewski wymyślił w tym tomie dla Teodora Szackiego. Przede wszystkim zdziwił mnie naprawdę mocny początek - po nim nie da się odłożyć książki na później. Trzeba czytać dalej, bo aż ciężko uwierzyć, że to wszystko prawda.
Dla wszystkich ciekawskich głodnych nietypowych form zabijania - to jest r a j. Przedstawiony tu sposób pozbawienia kogoś życia jest przerażający, okrutny, ale niezbyt skomplikowany. Nie chcę zdradzać fabuły, uwierzcie mi na słowo. Każdy może to zrobić. Każdy, kto ma na tyle nierówno pod sufitem, żeby chcieć kogoś zabić.

Bardzo zaskakujące jest także zakończenie. To już chyba tradycja u Miłoszewskiego, że doczytuję do końca i nagle pojawia się rozwiązanie, dla mnie zupełnie niespodziewane, jakbym mało uważnie czytała, albo była totalnie ślepa na wszelkie poszlaki w trakcie fabuły. W każdym razie zakończenie zaskoczyło mnie dwukrotnie. Tak na prawdę, mimo że autor potwierdza ostateczne zamknięcie historii prokuratora Szackiego, spokojnie można powiedzieć, że zostawia sobie otwartą drogę, gdyby jednak postanowił to kontynuować.

Podsumowując trylogię Zygmunta Miłoszewskiego - ten tom umieściłabym na drugim miejscu pod względem jakości. Na pierwszym miejscu stawiam Ziarno prawdy, na ostatnim Uwikłanie
Niemniej jednak lekturę wszystkich tych pozycji polecam. Nie dość, że świetna fabuła i bardzo charakterystyczny bohater, to w końcu rodzimy autor.
Polecam!

*zdjęcie okładki pochodzi ze strony lubimyczytac.pl 

4 komentarze:

  1. U mnie ten tom zdecydowanie na trzecim, uważam go za najsłabszy. Ale Miłoszewskiego i tak uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też lubię pana Miłoszewskiego, nic na ten moment tego nie zmieni. Który tom umieściłabyś w takim razie na pierwszym miejscu?

      Usuń
    2. "Ziarno prawdy" zachwyciło mnie bezwarunkowo :) W "Uwikłaniu" zdenerwował mnie wątek szczeniackiego romansu Szackiego, natomiast w "Gniewie" za mało było "Szackiego w Szackim" :)

      Usuń
    3. Prawda. Chociaż te jego romanse są cząstką tej postaci :) Ostatecznie da się to jakoś zaakceptować.

      Usuń