piątek, 8 kwietnia 2016

Kości w proch...

              Kiedy Temperance Brennan była małą dziewczynką, a życie zmusiło jej rodzinę do przeprowadzki, poznała Evangeline. Szybko stały się najlepszymi przyjaciółkami i nawet odległość dzieląca ich przez większą część roku nie była im w stanie przeszkodzić. To miała być przyjaźń do końca życia. Tylko że pewnego dnia Evangeline zniknęła.

Po latach w ręce pani antropolog trafiają kości młodej dziewczynki. Tempe przypomina sobie stare czasy i postanawia dowiedzieć się, co stało się z jej najlepszą przyjaciółką. Czy istnieje możliwość, że to kości Evangeline trafiły na stół autopsyjny Brennan?
Powrócą wspomnienia z dzieciństwa. W poszukiwaniu informacji pomoże siostra Harry, dzięki czemu stworzą zespół do zadań specjalnych. Tylko czy naprawdę chcą znać zakończenie?



Kathy Reichs | Kości w proch (Temperance Brennan tom 10) | Wydawnictwo Red Horse | 496 stron


           Bardzo długo nie mogłam przebrnąć przez tę historię. Trudno było mi się wgryźć w opowieść. Wydaje mi się, że w swoich poprzednich książkach pani Reichs lepiej budowała napięcie. Jej historie wciągały mnie od pierwszej strony, a tym razem tak niestety nie było. Choć chciałam się dowiedzieć, co stało się z Evangeline i autorka podsuwała coraz nowsze tropy, jakoś mało było w tym sensacyjności w obliczu całej tej historii. Sprawa rozwiązuje się dość zaskakująco muszę przyznać, ale nie ma efektu WOW. Jakoś beznamiętnie przeszłam przez całą opowieść, nawet szczególnie nie dziwiąc się zakończeniu. Brak mi tu było tego dreszczyku emocji, kiedy główna bohaterka wplątuje się w naprawdę niebezpieczne sytuacje, co oczywiście później skutkuje poważnymi kłopotami i olbrzymią dawką adrenaliny (dla bohaterki i odrobinę dla czytającego). Być może pani Reichs nie chciała powielać schematu, ale szczerze mówiąc, trochę mi tego tu brakowało.
Ogólnie lektura nie była zła, ale i nie najlepsza. Już sięgnęłam po kolejny tom, który zapowiada się lepiej. Mam nadzieję, że tym razem autorka mnie nie zawiedzie.

6/10

2 komentarze:

  1. Długi czas byłam fanką serialu, choć teraz musiałam zrobić sobie od niego przerwę. I wciąż obiecuję sobie, że sięgnę po książki. I jakoś tak się cały czas mijam z powieściami pani Reichs

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam książki. W moim mniemaniu są w jakiś sposób ciekawsze niż serial (też widziałam kilka sezonów). Może nie wszystkie tomy są równie udane, jednakże warte przeczytania. Pozdrawiam ;)

      Usuń