czwartek, 12 maja 2016

Fangirl...

Ta książka od dawna czekała na swoją kolej wśród innych, które zamierzałam przeczytać. Znałam nazwisko autorki, ale nie czytałam żadnej jej powieści. O Eleonorze i Parku słyszałam tyle różnych opinii, że sama nie miałam już na nią ochoty, a po Fangirl sięgnęłam z ciekawości i w perspektywie pięciogodzinnej drogi autobusem. Jeśli śledzicie mnie na Facebook'u wiecie, że miałam mieszane uczucia...


Rainbow Rowell | Fangirl | Wydawnictwo Otwarte | 380 stron

Cath ma siostrę bliźniaczkę i właśnie rozpoczyna swój pierwszy rok studiów na Uniwersytecie w Nebrasce. W akademiku trafia na zakręconą współlokatorkę, która jest zupełnie inna niż jej bliźniaczka, z którą miała nadzieję mieszkać. Dziewczyna ma problem z odnalezieniem się w nowym miejscu, sytuacji, a także z pogodzeniem swojego nowego życia z pisaniem fanfiku, który stał się internetowym fenomenem. W dodatku zajęcia z pisania powieści zmuszają ją do spróbowania czegoś zupełnie nowego i rzucenia się na głęboką wodę. Czy Cath będzie miała tyle odwagi, żeby podjąć się zadania?
Czasami zmiany są dobre, pozwalają nam spojrzeć na niektóre rzeczy z dystansem. Głównej bohaterce było to potrzebne i z pewnością zaowocowało w przyszłości.

Jak już wspominałam, mam mieszane uczucia odnośnie tej książki. Czytało mi się ją lekko i nawet dość przyjemnie. Zarwałam przez nią noc, tak bardzo chciałam wiedzieć, co będzie z opowiadaniem głównej bohaterki i premierą ostatniego tomu fikcyjnej powieści o Simonie Snow. Było wiele momentów, kiedy wybuchałam śmiechem, więc nie mogę całkowicie skreślić tej powieści.
Ale... Kiedy ją czytałam, czułam się jakbym już wyrosła z tego typu historii. Podświadomie czekałam na powielenie schematu młodzieżówki, choć muszę przyznać, że pomysł jest ciekawy i dobrze rozwinięty. Mimo to mam odczucie pewnego niedosytu...
Główna bohaterka, podobnie jak cała reszta postaci przewijających się przez karty powieści wydaje mi się...płaska. Nie czuję się tak, jakbym po przeczytaniu książki znała ją na wylot. Jej zachowania były pokrętnie zakręcone i tylko ona wie, dlaczego zachowywała się tak, a nie inaczej. 
Muszę powiedzieć, że spodziewałam się zupełnie innej relacji ja-bohaterka, bo sama kiedyś pisałam fanfika i wydawało mi się, że jakoś bardziej utożsamię się z Cath. Ale to nie jest problem. Przecież tak nie musiało być. 
Dziewczyna ta była w mojej głowie zupełnie bezkształtna, bo z fragmentów opisu wyglądu Cath rozrzuconych po całej powieści  ciężko było mi dojść do konkretnego wyobrażenia. Ponadto jak na dziewczynę pełnoletnią miewała zachowania bardzo dziecinne i przez to, dla mnie - czytelniczki bardzo irytujące. Nie tylko głównej bohaterki nie mogłam sobie wyobrazić. To samo dziwne uczucie towarzyszyło mi przy innych postaciach. Levi raz był w mojej głowie sympatyczny, wysoki i przystojny, by za chwilę stać się lekko łysiejącym chłopakiem nie umiejącym czytać ze zrozumieniem. 
Przy końcówce liczyłam na nutkę dramatyzmu, która nie nastąpiła, przez co jeszcze trudniej jednoznacznie ocenić opowieść.

Podobnie jak wszystkie młodzieżowe historie, które wpadły w moje ręce ostatnimi czasy, ta także będzie dobra dla dziewczyn w wieku bohaterki 18/19 lat. Być może łatwiej będzie im się utożsamić z Cath i nie będzie ona dla nich zbyt drażniąca.
Dla mnie książka była miłą i lekką lekturą, która uatrakcyjniła mi powrót do domu. Ogólnie mogę ją polecić wszystkim tym, którzy od książki nie wymagają wiele, a szukają czegoś niezobowiązującego.

6,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz