wtorek, 18 listopada 2014

Love, Rosie/Na końcu tęczy...

Cześć Kochani!
Dziś znowu będzie o książce, którą poznałam dzięki zbliżającej się ekranizacji i jej zwiastunowi. 
Książka pierwotnie została wydana pod tytułem Na końcu tęczy. Film natomiast nosi tytuł Love, Rosie, a głównych bohaterów grają Lily Collins znana z roli Clary Fray w ekranizacji Miasta kości oraz Sam Claflin szerszemu gronu znany z roli Finnicka w drugiej części Igrzysk śmierci - W pierścieniu ognia.Bardzo bym chciała móc już obejrzeć ten film, ale obawiam się, że będę musiała jeszcze sobie poczekać...




Autor: Cecelia Ahern
Tytuł: Love, Rosie/Na końcu tęczy
Wydawca: Akurat
Liczba stron: 512
Data wydania: 3 grudnia 2014 (pod nowym tytułem)
Moja ocena: 4.5/5

Rosie i Alex znają się od zawsze. razem bawili się w wojnę, spali u siebie, uciekali z domu. Odkąd się poznali, byli niemal nierozłączni. Nie mieli poza sobą przyjaciół, ale nikt inny nie był im do szczęścia potrzebny. Przecież zawsze mieli dla siebie czas i wiedzieli o sobie wszystko.
Ich rodzice razem byli wzywani do szkoły i wyjaśniali kilka nieporozumień pomiędzy tą dwójką.
Skoro więc bohaterowie znają się od urodzenia i zawsze się ze sobą przyjaźnili, nigdy nie narodzi się między nimi inne, głębsze uczucie. Czy na pewno?

Rosie Dunne nie ma w życiu lekko. Odkąd jej najlepszy przyjaciel wyprowadził się z rodzicami do Bostonu, świat zdaje się drwić z niej w każdym momencie życia. Jeden moment, wieczór, który miała spędzić z najlepszym przyjacielem zmienił jej życie na zawsze. 
Alex Stewart stara się wspierać swoją przyjaciółkę, nawet będąc tysiące kilometrów od niej. Czy jednak taka przyjaźń może przetrwać?
I czy bohaterowie nie widzą, kim naprawdę dla siebie są?

Książka jest napisana w nieszablonowy sposób, ponieważ nie mamy tutaj ciągłego opowiadania z jednej czy drugiej perspektywy. Mamy natomiast wiadomości, listy, maile, rozmowy za pomocą jakichś komunikatorów.
Pierwszy raz czytałam współczesną opowieść w takim formacie i początkowo myślałam, że w końcu nastąpi koniec tej wymiany wiadomości i zacznie się wreszcie prawdziwa opowieść. W końcu jednak zrozumiałam, że nic takiego nie nastąpi.
Bynajmniej nie ujmuje to książce uroku, wręcz przeciwnie. Książkę czyta się  bardzo szybko i przyjemnie.
Mimo tego niesie ze sobą spory ładunek emocji, które towarzyszyły mi podczas czytania całej historii. Cały czas czekałam w napięciu, kiedy nastąpi ten konkretny moment. Ale jednocześnie denerwowałam się z bohaterami, czułam przygnębienie i śmiałam się. Jest tu naprawdę dużo momentów, w których można się pośmiać, głównie ze względu na język użyty przez autorkę. Wszelkie te wiadomości są raczej w swobodnym i potocznym języku. Znajdą się także błędy ortograficzne, z których na prawdę się uśmiałam.

Ostatecznie książkę oceniam bardzo dobrze. Za sprawą formy, treści i stylu. Jak już wspomniałam, szybko się czyta, bawi, ale też historia tu ukazana nie jest tak całkiem bezwartościowa. Nie znajdzie się tu cukierkowych rozwiązań. Przede wszystkim życie Rosie nie jest kolorowe i pełno w nim rzeczywistych zdarzeń. 

Gorąco polecam, zwłaszcza że w empik'u można ją kupić za 9.90 (zamawiając przez internet z odbiorem w salonie). Taniej nie może być, a sama będę wracać do tej historii nie raz. Jestem tego pewna...

*zdjęcie okładki pochodzi ze strony lubimyczytac.pl 


2 komentarze: